Rynek Infrastruktury
Jarmuziewicz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówi, że nie powinno się nikogo odwoływać za spotkanie podobne do tego, które odbył z wójtem Mszany i przedstawicielami wykonawcy autostrady A1. – Najwyraźniej premier uznał, że skończyła się moja misja” – oznajmia były wiceminister transportu.
Tadeusz Jarmuziewicz broni się, że spotkanie w Mszanie miało być formą pomocy społeczności Mszany, która cierpiała z powodu rozjeżdżanych dróg. Wiceminister chciał pomóc w uzyskaniu od wykonawcy pieniędzy na remont lokalnych tras. Dodaje, że swojej decyzji nie żałuje i nawet gdyby mógł, to nie postąpiłby inaczej.
Poseł jest zadowolony ze swoich lat spędzonych w Ministerstwie Transportu. Nie czuje powodu do wstydu z tego powodu. – na moich oczach polska branża transportowa stała się jedną z największych w Europie. Troszczyłem się o rozwój dróg i dbałem o lotnictwo polskie – wyjaśnia.
Teraz Tadeusz Jarmuziewicz przedyskutuje swoją przyszłość w sejmie z Rafałem Grupińskim, przewodniczącym klubu PO. Były wiceminister twierdzi, że sprawdzi się w wielu komisjach, a praca w resorcie transportu dała mu interdyscyplinarne doświadczenia. Woli jednak uniknąć zasiadania w sejmowej komisji infrastruktury.